Jestem słaba



Jeśli przeczytaliście na blogu zakładkę “Po co to piszę”, to wiecie już, że jest coś na rzeczy u mnie ze słabością. A zatem przedstawiam wam moją drogę do ukochania słabości w trzech odsłonach z postanowieniem.


Odsłona pierwsza.
Kilka dobrych lat temu na spotkaniu wspólnoty kolega prowadził modlitwę. Ja, jeśli chodzi o prowadzenie czegokolwiek, byłam wtedy na etapie “nie wiem, nie umiem, nie nadaję się”. A on wyszedł i mówił. Prosto, normalnie, jak do faceta spod budki z piwem, czasem nieskładnie, czasem się mylił, zastanawiał. No to była jedna z najbardziej niedoskonałych modlitw, jakie w życiu słyszałam. I jedna z najpiękniejszych! Bo oto dotarło do mnie, że jeśli on może prowadzić modlitwę, tak nieskładnie, to ja też mogę!

Odsłona druga.
W zeszłym roku byłam na warsztatach makijażowych z cudowną Ewą Gil (nie wiesz kto to? KLIK). I wiecie co zrobiło na mnie największe wrażenie z tego spotkania? Oczywiście to co mówiła o pracy wiażysty było mądrością w najczystszej postaci, a wykonany przez nią makijaż powalał, ale przy tym wszystkim chyba najbardziej podobało mi się to, że miała odbity tusz na powiekach! Ona - mistrzyni makijażu, idolka i chodzący fejm - a jednak człowiek!
Odsłona trzecia.
Ostatnio mijałam się ze znajomą, taką z widzenia, no może raz w życiu kiedyś rozmawiałyśmy. I ona była tak piękna, elegancka, nieskazitelna i wyprasowana od szpilek do bezodrostowych włosów, że sprawiała wrażenie kobiety idealnej i niedostępnej. Być może to tylko moje wrażenie, być może projekcja i jeszcze jakieś ślady kompleksów z przeszłości, ale w tamtym momencie, dokładnie wtedy, kiedy mnie mijała, podjęłam jedno z najszybszych postanowień w moim życiu, a właściwie to się w nim utwierdziłam:


Postanowienie.
Nie starać się być idealną, żeby nikt nigdy nie poczuł się ode mnie gorszy, żeby, nawet nieświadomie, nie tworzyć dystansu do innych.
Nie ukrywać swojej słabości i niedoskonałości, bo ona może kogoś ośmielić, pocieszyć, dodać pewności siebie.
Pozwalać sobie przed ludźmi na to, żeby mieć wychamrane brwi, pietruszkę między zębami czy dzieckowego gluta na bluzce. Ba! pokazywać to nawet specjalnie, jeśli dzięki temu ktoś miałby się przy mnie poczuć lepiej.

Tak mi dopomóż Bóg.

6 komentarzy:

  1. To naprawdę lubię! Uwielbiam ludzi niedoskonałych! Emilka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się jak mogę, Emilko! A nie, czekaj, właściwie to ja się nie muszę wcale starać :)
      Dzięki bardzo bardzo!

      Usuń
  2. Nikt z nas nie jest doskonały... a nawet jeśli się ktoś za takiego ma, to z pewnością napotyka na swojej drodze przeciwności, które sprawiają, że ta doskonałość wcale taka nie jest. Bardzo motywujący wpis. Takie jak lubię ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo! Bardzo motywujący komentarz, cieszy mnie tym bardziej, że sama znasz się na pisaniu :)

      Usuń
  3. Świetne postanowienia! Trzymajmy się zatem w nich razem :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli dowiedziałeś się czegoś nowego po przeczytaniu tego posta, jesteś wzruszony, wkurzony, szczęśliwy, Twoje życie diametralnie się zmieniło lub znalazłeś jakiś błąd językowy, napisz mi o tym w komentarzu. Tylko tak, wiesz, kulturalnie, bez chamstwa i hejtu. Dzięki!