Feedback czyli nakarm plecy #1


Choć słowo “feedback” pierwotnie odnosiło się do sprzężenia zwrotnego, dziś znamy je przede wszystkim jako informację zwrotną, a jego poszczególne człony można też przetłumaczyć jako karmić (“feed”) i plecy (“back”). Ale spokojnie, nie będę was zanudzać etymologią angielskich słów, nawet bardzo językowo nie będzie. Życiowo raczej. 

Kiedy kończyłam ósmą klasę podstawówki, a po Ziemi chodziły dinozaury, postanowiłam, że ja do tej podstawówki wrócę, tylko już jako nauczycielka angielskiego. Słowo ciałem się stało i wylądowałam w końcu w szkole, chociaż akurat nie w tamtej. I ucząc tak dzień w dzień, gdzieś między odmianą “to be” a trzecim okresem warunkowym, zastanawiałam się co w tej mojej wymarzonej pracy mnie mierzi. Po kilku latach dokonałam odkrycia: brak informacji zwrotnej i natychmiastowej gratyfikacji. 

Wszyscy jesteśmy ludźmi i pragniemy uznania. To środek płatniczy, który zawsze jest mile widziany, pisze Dale Carnegie w kultowej książce “Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi”. Przez większość życia nie zdawałam sobie sprawy, że ja też potrzebuję uznania. Nie występuję przecież na scenie, nie mam parcia na szkło, a do czasu ogłoszenia światu, że prowadzę blog, przesadnie wręcz dbałam o swoją anonimowość i prywatność. 

A jednak potrzebuję. Bardzo. Nie tanich pochlebstw, ale właśnie czy to uznania, czy też ogólnie informacji zwrotnej. Potrzebuję wiedzieć, że czy to co robię jest potrzebne i wartościowe, czy może powinnam jeszcze nad czymś popracować. Uznanie i pochwała najrzadziej znajdują wyraz w naszym codziennym życiu, dostrzegł Carnegie już w latach trzydziestych ubiegłego wieku i niestety słowa te nadal wydają się być aktualne. Bo dobrze wykonaną pracę mało kto dostrzeże i pochwali, ale za to najmniejszy błąd już widzą wszyscy i nie omieszkają ci go wytknąć. Czyż nie tak?


Proszę cię więc, mów, pisz, dawaj innym informację zwrotną. Od razu. Nie odkładaj tego na później. Smakuje ci schabowy w restauracji - powiedz o tym kucharzowi, przeczytasz coś inspirującego na fejsie - daj chociaż lajka. Dla ciebie to tylko chwila, a kogoś być może słowa upragnione i wyczekiwane od bardzo dawna. Nie bój się, nic ci nie ubędzie i sam nie stracisz na fajności, jeśli docenisz innego człowieka. Słowem można zranić, w brzuchu dziurę wiercić, albo uratować człowieka od śmierci, śpiewa Arka Noego. Zatem śpieszmy się ratować ludzi (słowem), tak szybko się poddają. Jak dokładnie to robić, jak dawać feedback? - o tym niebawem w części drugiej. 


A co do tego wymądrzania się ma karmienie pleców? To, że, ciągnąć zabawę słowną z pierwszego akapitu, chciałabym mieć poparcie, lub jak to się mówi "mocne plecy", ale nie tyle dzięki protekcji i układom, co "nakarmione" feedbackiem właśnie, tak żebym w chwilach przygnębienia własną beznadzieją i niewiarą w siebie, mogła oprzeć się chociażby na blogowych komentarzach o tym, że coś zrobiłam dobrze. 








14 komentarzy:

  1. No właśnie ty mnie nauczyłaś, że feedback jest ważny. Bo ja często coś przeczytałam, zobaczyłam - pomyślałam fajne, dobrze zrobione i tyle. A autor mógł się nigdy tego nie dowiedzieć i zrezygnowany nie zrobiłby już nic fajnego dla innych. Mogłabym dodać takie porównanie, że nie dając tej informacji zwrotnej zatrzymujemy rozpędzający się samochód wiozący dla nas prezenty i zatrzymany może do nas nidgy nie dotrzeć. A teraz tylko dla ciebie- potrzebuję twoich niby "oczywistych stwierdzeń" żeby przypadkiem nie zatrzymać tego samochodu z prezenatami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję :) Tylko nie rozpieszczaj mnie zanadto pochwałami, żebym się nie przyzwyczaiła :) konstruktywna krytyka też jest mile widziana, nawet bardzo!

      Usuń
  2. Fajne to, co napisałaś. Nie wiem, jak to odnieść do bloga (czas, łatwość konstuowania myśli i przekształcania ich w wypowiedzi), ale w życiu feedback jest niezwykle istotny. To podstawowa forma rozmowy, jakby nie było, podkreślenie, że rozumiesz (bądź nie), ale słuchasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki bardzo! Dla mnie jest arcyważny i kierując się złotą zasadą, skoro sama lubię dostawać, to i sama daję. I straszną frajdę mi to sprawia, bo ludzie bywają mile zaskoczeni, kiedy dowiadują się, że to co zrobili jest dla mnie ważne :)

      Usuń
  3. Dla mnie taka informacja zwrotna jest potwierdzeniem tego, że ktoś mnie czyta, słucha, reaguje na mnie. I nie ważne czy jest pozytywna czy negatywna. Ważne, że jest. To daje kopa do działania. Motywuje. Potwierdza, że jest sens robić to dalej. Nie ma nic gorszego niż obojętność i lekceważenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno przeciwieństwem miłości nie jest nienawiść, ale właśnie obojętność. Napisałaś to tak, że mam ochotę edytować post i wkleić Twoje słowa :) Może zacytuję Cię obok Carnegie'go, towarzystwo zacne :)

      Usuń
  4. Cześć MAłgosiu, muszę zadbać o feedback- mój dla Ciebie, bo choć "skrycie" Cię podziwiam i czytuję to rzadko dodaję jakiś komentarz. Np: ta inicjatywa z modelkami z zespołem Downa- mój pełen szacun.
    A "nawiasem mówiąc" to niesamowite, bo właśnie też dziś napisałam o moich początkach nauczycielstwa:
    http://bajki-uzdrawiajki.blogspot.com/2016/06/koniec-roku-szkolnego_21.html
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście, patrz, jak się trafiło z tą naszą tematyką!
      Mnie właśnie chyba brakowało takiego wychowawstwa, bliższego kontaktu, a nie było u mnie na niego czasu za bardzo, przerwy krótkie, a na lekcjach nigdy nie lubiłam gadać o czymś tam niezwiązanym z tematem. Informacje zwrotne wyczytywałam między wierszami, o na przykład jak szóstkowy uczeń przepisał się do mojej słabszej grupy, żebym ja go uczyła, czy komentarze, że jestem wymagająca, więc da się u mnie nauczyć.
      Super, że Ty w końcu masz takie doświadczenie! :)
      Dzięki za feedback! :D

      Usuń
  5. Informacja zwrotna jest bardzo ważna. Bez niej w pewnym momencie możemy stracić motywację do działania albo kierunek, w którym mieliśmy podążać. Feedback według mnie nie ma nic wspólnego z parciem na szkło, ale ze zwyczajną potrzeba bycia w czymś dobrym (a przynajmniej niezłym) w czyiś oczach. Bez względu na wykonywany zawód, każdy potrzebuje uznania.
    W blogowaniu, nawet tylko dla własnej przyjemności i artystycznego lub pisarskiego spełnienia, to uznanie jest szczególnie ważne. Nie raz słyszałam o blogach, które się zamykały, "bo nikt ich nie komentował". Nawet jeśli statystyki są w zadowalające, ale nikt się nie odzywa pod wpisami czy na Facebooku, można w pewnym momencie przestać dostrzegać sens publikowania swoich tekstów w sieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie to ujęłaś! Nie wiem co napisać nawet, bo jak to się ładnie mówi "nic dodać, nic ująć". Mogłabym wkleić Twój komentarz w mój tekst bo idealnie podsumowuje moje nieudolne wybebeszenie się :)

      Usuń
  6. Feedback skierowany do jednej z moich uczennic zaowocował u niej oceną dobrą (a dotychczas było 3) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gratuluję! Motywacja do pracy na resztę roku szkolnego :)

      Usuń
  7. Och! Jak ja lubię takie słowne zabawy! A gdy jeszcze za tym idzie mądra treść podana w bardzo przystępnej, skondensowanej formie, to już miodzio. Też byłam nauczycielem i mnie najbardziej uwierała hałas. Ale z tą informacją zwrotną też prawda. Najgorsze jest to, że wiele osób z mojego pokolenia jest zaprogramowanych na wytykanie dziur w całym, zamiast doceniania tego, co wychodzi,jest super i warte uwagi. Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No hałas w podstawówkach przekracza bezpieczny poziom dźwięku, to fakt. A co do wytykania, to ja też tak robiłam, bo tym wytykaniem łatałam dziury w poczuciu swojej wartości i mi się wydawało, że jeśli kogoś docenię, to będzie oznaczało, że ja jestem gorsza. Na szczęście to były dawne czasy i teraz jednak zmierzam ku normalności :) Dzięki bardzo!

      Usuń

Jeśli dowiedziałeś się czegoś nowego po przeczytaniu tego posta, jesteś wzruszony, wkurzony, szczęśliwy, Twoje życie diametralnie się zmieniło lub znalazłeś jakiś błąd językowy, napisz mi o tym w komentarzu. Tylko tak, wiesz, kulturalnie, bez chamstwa i hejtu. Dzięki!