List do właścicieli psów




Drogi właścicielu psa!

Bardzo lubię wiosnę. Lubię ten czas, kiedy po depresyjnie szarej zimie nastają ciepłe, słoneczne dni i można w końcu wybrać się na długi spacer. Nie lubię natomiast, nienawidzę wręcz, kiedy wychodząc z domu, oczom moim ukazuje się psia kupa i być może jest to kupa Twojego psa!

Nie wiem czy wiesz, ale mam troje dzieci. A dzieci, wiadomo, szaleją, biegają i nie zawsze uda się je utrzymać z dala od trawnika. Sześć małych, rozbieganych stópek i ja, krzycząca “uwaga na kupy!” Czy naprawdę zamiast okrzyków zachwytu nad wiosennym ciepełkiem, muszę wrzeszczeć, żeby dzieciaki uważały na kupy? Czy te kupy naprawdę muszą tam leżeć? Czy jeśli Twój pies walnie kupę na trawę to naprawdę nie możesz jej posprzątać? Czy może ma udawać wiosenny kwiat?

Drogi właścicielu psa, zapamiętaj sobie: Twój pies - Twoja kupa. Ja nie chcę jej oglądać na trawniku, a tym bardziej na chodniku, bo i takie kwiatki się zdarzają! Nie chcę, żeby przestrzeń wokół mnie zmieniała się w jeden wielki publiczny zwierzęcy szalet. Nie chcę się bać, że moje dziecko wdepnie albo, o zgrozo, zacznie bawić się brązowym miękkim kamykiem! Doprawdy nie mam ochoty obwąchiwać butów moich dzieci ani wydłubywać psiego cuchnącego gówna z ich podeszew!

I nie, to nie jest mój problem! Ja mam prawo do czystej przestrzeni publicznej, a Ty masz obowiązek tę czystość zapewnić, zgodnie z regulaminem utrzymania czystości i porządku w Twoim mieście/gminie (tak, jest coś takiego!). Jeśli potrafisz wytresować psa, żeby podał łapę czy zrobił jakąś sztuczkę, wytresuj też siebie, żeby wychodząc ze swoim pupilem z domu, zabrać woreczek i łopatkę, chyba, że wolisz zgarniać gołymi rękami.

A jeśli akurat jesteś kulturalnym i wyedukowanym właścicielem psa i sprzątasz po swoim zwierzaku, to cudownie! Proszę, powiedz jeszcze o tym swoim psolubnym znajomym. Niech biorą z Ciebie przykład! Posprzątanie po psie to nie jest aż taka kupa roboty!

Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata





2 komentarze:

  1. Psie kupy to jedyny minus wiosny. Zawsze mi przeszkadzały, a odkąd jestem mamą, to już szczególnie. Mieszkam w niedużym miasteczku i rzadko kiedy zdarza mi się zauważyć właściciela psa sprzątającego po swoim psie. Niestety. Nie ma tu kultury sprzątania po swoim pupilu. W parku są stojaki z koszami, ale woreczków nie uświadczysz. Podejrzewam, że w ramach jakiegoś projektu stojaczki powstały, a teraz pozostały, a nikt nie dba o woreczki.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko ale jednak widziałaś! Ja widziałam raz jeden jedyny, na nadmorskiej plaży, kiedy to pies narobił kupsztyla w miejscu, w którym chcieliśmy się rozłożyć a skrępowany właściciel, widać że nieprzygotowany na taką okoliczność, zdecydował się ostatecznie poświęcić swoją skarpetkę, zdjął i zgarnął kupsko. Dobrze, że chociaż tyle.
      Dzięki i wzajemnie! <3

      Usuń

Jeśli dowiedziałeś się czegoś nowego po przeczytaniu tego posta, jesteś wzruszony, wkurzony, szczęśliwy, Twoje życie diametralnie się zmieniło lub znalazłeś jakiś błąd językowy, napisz mi o tym w komentarzu. Tylko tak, wiesz, kulturalnie, bez chamstwa i hejtu. Dzięki!